niedziela, 25 października 2009

Kanapeczki I


Znacie moje zamiłowanie do dań prostych, szybkich i tanich. Na pewno zauważyliście też, że najczęściej zaopatruję się w Biedronce. Przy miesięcznych kosztach lekarstw ciężko pozwolić sobie na burżuazję. Nie znaczy to jednak, że osoby chore powinny odmawiać sobie smacznych i wartościowych posiłków. Jeśli można zaoszczędzić - czemu tego nie robić? Produkty najczęściej wytwarzane są przez znane marki, jednak ich ceny są dużo niższe. Wszystkie podawane przeze mnie ceny są przybliżone - nie wiem jak kształtuja się w innych marketach. Biedronkę mam najbliżej (Lidla też, ale w praktyce wyszło, że ich produkty, poza pomidorami z puszki, są zazwyczaj gorszej jakości) i powiem szczerze, że coraz częściej jestem pozytywnie zaskakiwana... Pojawił się nowy chleb. ŻYTNI! BEZ DROŻDŻY! Przynajmniej producent nie wspomina o nich na etykiecie... ;) Skład prezentuje się następująco: mąka żytnia 580, mąka żytnia razowa, woda, płatki owsiane, płatki żytnie, żyto cięte, maka pszenna 750, słonecznik, siemię lniane, suchy kwas, suchy gluten, mączka słodowa żytnia, mączka sojowa, skrobia ziemniaczana, mąka żytnia palona i sól. Chleb zwie się Janosik i produkowany jest przez zpc Marel. Jak widzicie - w składzie jest mąka pszenna, osobno dodawany gluten i mąka ziemniaczana. Na pewno znacie już swoje organizmy i wiecie, czy na tego typu składniki reagujecie dobrze, czy też do zabawy dołączają wesołe drażetki Nystatyny... 

Chleb testowany był przeze mnie na żywych organizmach (rodzina i znajomi) i chwilowo nikt nie uskarża się na skutki uboczne. Cóż... Chyba warto spróbować. Najlepiej pod postacią kolorowych kanapek.

  • Czas przygotowania: max 5 minut
  • Chlebek wystarczy na pewno na kolację dla 4 głodnych osób
  • Koszt wszystkich składników, które wystarczą na kolejne posiłki to: chleb żytni Janosik ok. 3 złotych, polędwica sopocka (450g) ok. 5 złotych, serek czosnkowy Fresek ok. 1,50 złotego, mix sałat Fit & Easy ok. 3 złotych.

Wyjmujemy chlebek z opakowania, smarujemy serkiem czosnkowym Fresek (osobiście uwielbiam czosnkowy, ale możecie wybrać też ziołowy i pomidorowy - z tyłu etykiety znajdują się całkiem ciekawe przepisy - małe poprawki i będą nadawały się dla boreliozowców :)). Na kanapkach układamy listki sałaty (ja wybrałam Fit & Easy w wersji Party, dostępna jest także wersja bodajże Classic), wszystko przykrywany plasterkiem polędwicy sopockiej z Sokołowa - oczywiście wybór wędlinki pozostawiam Wam :) 

Kanapki te nie są może szczytem kulinarnych możliwości, ale chciałam pokazać, że śniadanie i kolacja nie muszą ograniczać się do pieczywa z wędliną. Wiem, że czasem, gdy w ustach pozostaje wciaż smak antybiotyków, cieżko przełknąć cokolwiek, ale coś kolorowego i pachnącego pobudza nieco apetyt. Mam nadzieję, że, zwłaszcza zimą, poprawi Wam także humor :) 

Smacznego!

1 komentarz:

  1. Super kanapeczki! Bardzo lubię czytać Twój blog. Sama niestety niedawno zachorowałam na boreliozę :( ale przynajmniej wiem, że nie jestem sama. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń